Rybie Oko/Artículos/Ambiente/Introdukcja gatunków – cz. I. - Aspekty/Dobrze, że o tym piszesz
Dobrze, że o tym piszesz |
26 noviembre 2007 21:06:00
Te zmodyfikowane gatunki (nie tylko zwierzęta, ale rośliny!) mogą być zagrożeniem dla tych naturalnych!
Negatywnych przykładόw nieprzemyślanej do końca introdukcji jest wiele, choćby z bliskiego nam środowiska wodnego: amury, ktόre wyżarły rośliny wodne. Karpie, amury i tołpygi przyczyniające się do szybszej eutrofizacji zbiornikόw. Sumiki amerykańskie, karasie srebrzyste, itd.
I tak już mocno namieszaliśmy w Przyrodzie, często zupełnie przypadkowo.
Choćby masowa komunikacja. Wiele obcych gatunkόw roślin rozsiewa się wzdłuż torόw kolejowych. Nie tylko roślin, tak samo mogą zostać zawleczone owady i inne zwierzęta. Obce gatunki – dzicy emigranci – „korzystają” także z samolotόw, statkόw.
Tego raczej trudno się ustrzec.
Do tej nieprzemyślanej introdukcji możemy przyczynić się także i w inny sposόb. Oto ktoś wypuści z akwarium rybkę, bo mu się znudziła, np. piranię, albo żόłwia. Taką nieprzemyślaną introdukcją jest takża pseudoekologiczna akcja „uwolnić karpia”.
Przez nasze nieodpowiedzialne działanie i przez brak świadomości nie tylko możemy przyczynić się do niepożądanych zmian w środowisku, takich jak inwazja lub wypieranie gatunkόw rodzimych. Groźne są także rozmaite choroby. Przykłady mamy opisane w najnowszych artykułach na RO (chore karpie, być może także i te chore trocie w Parsęcie?).
My, wędkarze powinniśmy także wystrzegać się dzikich zarybień. Jeżeli chcemy rzeczywiście zrobić coś pożytecznego, to tylko wspόłdziałając z gospodarzem wody.
Fakt, dawno Cię nie było i fajnie, że znowu jesteś.
Pozdrawiam
Andrzej
![]() ![]() |
Relacionado con |
Introdukcja gatunków – cz. I. - Aspekty





24 noviembre 2007
Introdukcja (łac. Introductio – wprowadzenie) – określana jest jako celowe bądź przypadkowe wprowadzenie do ekosystemu gatunku obcego; zwierzęcego, roślinnego, patogenu, a ostatnio także gatunków modyfikowanych genetycznie (transgenicznych).
26/11/2007 21:06
Zwracasz uwagę na ważny problem, na zabawy w Boga. To się zawsze źle kończy...
Te zmodyfikowane gatunki (nie tylko zwierzęta, ale rośliny!) mogą być zagrożeniem dla tych naturalnych!
Negatywnych przykładόw nieprzemyślanej do końca introdukcji jest wiele, choćby z bliskiego nam środowiska wodnego: amury, ktόre wyżarły rośliny wodne. Karpie, amury i tołpygi przyczyniające się do szybszej eutrofizacji zbiornikόw. Sumiki amerykańskie, karasie srebrzyste, itd.
I tak już mocno namieszaliśmy w Przyrodzie, często zupełnie przypadkowo.
Choćby masowa komunikacja. Wiele obcych gatunkόw roślin rozsiewa się wzdłuż torόw kolejowych. Nie tylko roślin, tak samo mogą zostać zawleczone owady i inne zwierzęta. Obce gatunki – dzicy emigranci – „korzystają” także z samolotόw, statkόw.
Tego raczej trudno się ustrzec.
Do tej nieprzemyślanej introdukcji możemy przyczynić się także i w inny sposόb. Oto ktoś wypuści z akwarium rybkę, bo mu się znudziła, np. piranię, albo żόłwia. Taką nieprzemyślaną introdukcją jest takża pseudoekologiczna akcja „uwolnić karpia”.
Przez nasze nieodpowiedzialne działanie i przez brak świadomości nie tylko możemy przyczynić się do niepożądanych zmian w środowisku, takich jak inwazja lub wypieranie gatunkόw rodzimych. Groźne są także rozmaite choroby. Przykłady mamy opisane w najnowszych artykułach na RO (chore karpie, być może także i te chore trocie w Parsęcie?).
My, wędkarze powinniśmy także wystrzegać się dzikich zarybień. Jeżeli chcemy rzeczywiście zrobić coś pożytecznego, to tylko wspόłdziałając z gospodarzem wody.
Fakt, dawno Cię nie było i fajnie, że znowu jesteś.
Pozdrawiam
Andrzej
28/11/2007 08:45
Witaj Andrzeju
Dawno, już dawno tu nie zaglądałem . Tą krótką pracę jaką tu prezentuję, napisałem na seminarium ochrony przyrody. W drugiej części piszę konkretnie o gatunkach introdukowanych w naszych wodach, są nimi karaś srebrzysty, tak jak wspomniałeś karp oraz raki pręgowaty i sygnałowy.
Szkoda, że negatywy tak miażdżąco przeważają nad pozytywami. Czasem nawet najbardziej obrazowe przedstawienie problemu nie pomaga w zmianie sposobu myślenia niektórych ludzi. Przykład - nieprzemyślane zarybienia karpiem. Ludzie przecież nie każda woda się do tego nadaje!
Akcja uwolnić karpia o jakiej wspomniałeś Andrzeju, jak wiemy jest to jedną wielką porażką i głupotą wymyślona przez pseudo ekologów.
Pozdrawiam i zapraszam do lektury drugiej części. Być może już w piątek uda mi się ją wstawić .
Mateusz
28/11/2007 14:49
Tej wiedzy nigdy dość.
A z karpiem nie jest tak prosto...
Karp jest u nas obecny od??? Od setek, może nawet i od tysiąca lat? Sprowadzony został przez zakonników i hodowany był najpierw w klasztornych stawach. Wpisał się więc przez te setki lat w naszą tradycję ryby świątecznej, wigilijnej. Od dawna jest więc też Rybą Nr Jeden w gospodarce stawowej.
Przez wędkarzy też jest ceniony od tak dawna, odkąd istnieje wędkarstwo, bo to ryba waleczna i niełatwa do złowienia, zwłaszcza te duże karpie. Udowadniać tego nie trzeba.
I co z tego wyszło?
Gospodarstwa są nastawione na hodowlę karpia i choć w ostatnich latach doszły też i inne ryby (w tym także gatunki obce; pstrąg tęczowy, sterlety, sumy afrykańskie) karp dalej jest rybą nr jeden dla wielu gospodarstw. Także i dla ośrodków zarybieniowych. Wędkarze też od dawna wołają o karpia i to nie tylko łowcy okazów, ale też ci, których zadowalają kilowe karpiki.
A moda się zmienia...
Ludzie wybrzydzają, że karp jest ościsty, że śmierdzi mułem, szukają urozmaicenia i innych gatunków ryb na stoły. Sklepy oferują też duży wybór, w tym także ryb sprowadzanych, np. z Chin. Więc karp przegrywa konkurencję...
Dostrzeżono też negatywny wpływ karpi na środowisko zbiorników wodnych, nie tyle może samych karpi, ile ich nadmiaru w wodzie. Stąd ograniczenia i zakazy zarybień karpiem. Gospodarstwa stawowe i ośrodki zarybieniowe nie tak łatwo przestawią się na hodowlę innych gatunków, np. ryb drapieżnych, bo to wymaga innych stawów i innej paszy itd. Pewnie, że dziś przydałoby się zwiększenie hodowli szczupaka, który ma coraz gorsze warunki do tarła naturalnego i który jest masowo łowiony, tępiony wręcz, przez wędkarzy, rybaków i kłusowników. Pożyteczną rolę ryb drapieżnych w środowisku dostrzeżono i dziś szczupak nie jest uważany za „szkodnika”, lecz przeciwnie, popierany i pożądany. O wiele łatwiej wyłowić z wód szczupaki niż karpie. Tylko nie tak łatwo uzyskać materiał zarybieniowy w takiej ilości, by pokrył potrzeby i by zarybienia mogły choć częściowo zastąpić tarło naturalne. Szczupaka jest coraz mniej w naszych wodach. Ale to jest odrębny problem i odrębny temat, nie do tego artykułu – tu mowa o karpiu.
Jest też dalej potrzeba wędkarzy, by zarybiano karpiem. Dlaczego niby nie spełnić tych potrzeb? I są dalej ośrodki nastawione na hodowlę karpia. I bywa potem nadmiar karpia, z którym nie wiadomo co zrobić...
Potrzebne więc jakieś zdroworozsądkowe rozwiązanie. Nie można drastycznie ograniczyć hodowli karpia z roku na rok, ani zrezygnować z zarybień wód karpiem. Rzecz w tym, jakich wód? Jest wiele zbiorników sztucznych czy stawów, które mogą być atrakcyjnymi karpiowymi łowiskami może nawet funkcjonującymi jako łowiska specjalne? Warto o tym myśleć.
Na koniec mój przedświąteczny apel – całkiem odmienny od lansowanego trendu. Kupujmy karpie. Tradycję trzeba szanować.
Andrzej
30/11/2007 22:12
Bardzo dobra uwaga - jest wiele wód, które można zarybiać karpiem, są to zbiorniki zamknięte, żwirownie, stare piaskownie, zdegradowane małe zbiorniki zaporowe itp. Najważniejsze, żeby ograniczyć bezmyślne wpuszczanie tych ryb do wód otwartych, ze szczególnym uwzględnieniem rzek i tych zamkniętych zbiorników, w których zachowały się jeszcze w miarę naturalne biocenozy.
A samego karpia jednak niewątpliwie należy uznać za element obcy w naszej ichtiofaunie - tak zresztą się go traktuje w literaturze, choćby np. Copp et al. 2005. To be, or not to be, a non-native freshwater fish? Journal of Applied Ichthyology 21: 242–262.
Pozdrawiam i również czekam na ciąg dalszy artykułu )
30/11/2007 22:24
Ciąg dalszy już się ukazał I bardzo dobra uwaga - wód otwartych i wód o naturalnych biocenozach nie zarybiać karpiem! Ja mimo tych setek lat jego obecności w naszych wodach zawsze będę uważał go za element obcy.
A na marginesie, zajmujesz się ichtiologią? Jeśli tak to poleć mi jakieś książki, najlepiej polskojęzyczne bo do angielskiego muszę się bardziej przyłożyć.
01/12/2007 09:12
1. Karpia uważam i będę uważał za element obcy - pojawił się na terenie Polski długo po ustąpieniu ostatniego lodowca, więc nie wchodzi w skład rodzimej ichtiofauny.
2. Polskojęzyczne książki... cóż, nie ma ich - niestety! - za dużo. Np. w kwestii gatunków obcych w ogóle nie wiem, co mógłbym Ci polecić... No bo przecież nie będę pisał o czymś tak oczywistym, jak "Ryby słodkowodne Polski" (wyd. 2000) pod red. M. Brylińskiej.
Ja sam zwykle korzystam z publikacji w języku angielskim i rosyjskim, np. bardzo szczegółowy opis historii rozprzestrzeniania się trawianki Perccottus glenii w wodach Europy można znaleźć w artykule Bogutskaya N. G., Naseka A. M. 2002. Perccottus glenii Dybowski, 1877. In: Freshwater Fishes of Russia, Zoological Institute RAS. Available at: http://www.z...erccottus_e.htm
Jeśli napiszesz mi, co konkretnie najbardziej Cię interesuje, to postaram się znaleźć jakieś publikacje.
3. Cóż, przepraszam za nieuwagę, skoro już jest II część, to zabieram się z przyjemnością do lektury )
Pozdrawiam,
01/12/2007 10:03
Przejrzałem tez spis literatury na Twojej stronie. Interesuje mnie ogólnie wszystko, mam dość szerokie spektrum zainteresowań, jeśli chodzi o środowisko wodne (jak to wędkarz ). Na pewno coś dla siebie wynajdę i po angielsku, w razie potrzeby od czego są słowniki a i tak trzeba się rozwijać. Z rosyjskim to byłby problem bo nigdy się tego języka nie uczyłem. W każdym razie dziękuję za zainteresowanie i jednocześnie serdecznie witam na RO nowo upieczonego usera
.
01/12/2007 13:28
30/11/2007 22:30
29/11/2007 13:19
To w Zatoce Gdańskiej po raz pierwszy wprowadzono i odkryto dwa nowe, obce dla naszego morza, organizmy, których ekspansja dotknęła bałtycki ekosystem i morski sektor gospodarki. Są to: żyjący w wapiennej osłonce skorupiak zwany pąklą (Balanus improvisus) oraz nieduża ryba z rodziny babkowatych – babka śniadogłowa zwana też babką byczą lub po prostu byczkiem (Neogobius melanostomus).
Nawet w tych wodach złowiono Rybę z rodzaju pielęgnic (Astronotus) Prawdopodobnie wpuszczoną przez akwarystę.
Fakt faktem że wszystkie wymienione gatunki łatwo się aklimatyzują, czy to sprawa Globalnego ocieplenia klimatu?
Pozdrówka
30/11/2007 18:13
Zadałeś dobre pytanie i myślę że to dobry temat na kolejny artykuł. O tym jak działa mechanizm przystosowawczy gatunku obcego, jeśli będziesz miał trochę cierpliwości , postaram się napisać w niedalekiej przyszłości (muszę się troszkę podszkolić). Sprawa jest dość skomplikowana, a nasilający się efekt cieplarniany zapewne odgrywa tu swoją rolę.
Zwróćmy uwagę, że często sami stwarzamy niezłe warunki do bytowania gatunkom nawet tropikalnym. Na przykład taka pirania z Rybnika, potrzebuje dość ciepłej wody, a na tym zbiorniku mamy przecież elektrownię, która wodę zrzuca.
Temat bardzo ciekawy i wart uwagi, dzięki za podsunięcie pomysłu .
Pozdrawiam
Mateusz
30/11/2007 19:50
Ale kurcze żeby mnie za parę lat coś nad wodą nie zjadło
Pozdrówka
30/11/2007 20:02
...te rybki w przyszłości? Chociaż skoro piraniom u nas dobrze i rosną takie duże, to może za kilka lat zaczną polować na wędkarzy. Przyjdzie taki z kijem nad wodę a taka go wciągnie, zawoła kolegów i zje .
Kruca, trzeba się zastanowić czy to nasze hobby jest takie miilutkie i przyjemne.
Pozdro
30/11/2007 20:38
30/11/2007 20:44
Zapraszam latem i jesienią nad Baudę, najlepiej na odcinek zadrzewiony. Gwarantuję że zjedzą nas komary, zostawią tylko suche skorupki . Tyle i tak agresywnych bzykaczy to jeszcze nie widziałem w żadnym miejscu, no chyba że w TV na Discovery
.
30/11/2007 21:08
Po powodzi "masakra" do wody nie można było dojść zjadały żywcem, a Bauda to chyba rzeka jeśli się nie mylę, na mazurach ? lub gdzieś w tamtych stronach coś mi się kiedyś o uszy obiło
30/11/2007 21:30
Dokładniej niedaleko Fromborka niewielka rzeczułka, choć bardzo urokliwa moim zdaniem. Tylko te paskudne bzyki... Żadne repelenty im niestraszne .
30/11/2007 22:05
I już wiem skąd o tej rzece słyszałem, mam rodzinę w Ostródzie, bywałem tam co roku i zaliczyłem wiele pięknych jezior
Kto wie może kiedyś się spotkamy
Niestety na comsicomsa nie ma rady
Pozdrówka
30/11/2007 22:18
kiedyś się spotkamy. Jakby co, to ja mieszkam w Pogrodziu, na trasie z Elbląga do Fromborka. W tym roku planuje się wybrać do Ostródy na rejs kanałem ostródzko - elbląskim. Podobno gdy pogoda dopisuje to pozostają wspaniałe przeżycia, a i jezioro Drużno chciałbym "od środka" obejrzeć .
Pozdrawiam
30/11/2007 22:33
30/11/2007 22:04
Taką wyrośniętą piranie można wykorzystać choćby w sadownictwie. Tylko spójrz... http://margr...ilm/8qzgRvbbrS/
30/11/2007 22:14
Tomasz Radkowski <tomekUKRYTY@FILTRSPAMUfishingklub.USUNpl>
30/11/2007 22:48
4 Dobre (4)