Nie pójdę nasikać im na grób. |
Tuesday 01 November 2011 1:24:40 pm
![]() ![]() |
Related to |
Sprzedać Dom Wędkarza razem z zawartością.
Thursday 29 September 2011
Gdyby niespodziewanie sprzedano Dom Wędkarza na Twardej razem z osobnikami milicyjno przydupnikowymi, to prawdopodobnie nikt by tego nie zauwazył a zapewne rybom poprawiłoby to humor.
08/10/2011 8:49 pm
Ryśku!
zacytuję tu fragment z wiki:
Aby nie rozwodzić się nad faktami, które miały pozorować "przekształcenie" ZSTW w nową organizację wędkarską ściśle nadzorowaną przez władze odnotować należy, że został zwołany przez kuratora Nadzwyczajny Walny Zjazd Delegatów ZSTW i w jego trakcie postanowiono powołać Polski Związek Wędkarski, który przejął majątek towarzystw, przemianowanych na Koła Wędkarskie. A ponieważ osobowość prawną posiadał wg nowego statutu tylko Zarząd Główny PZW, dotychczasowi właściciele tego majątku, którzy tworzyli go olbrzymim społecznym wysiłkiem nie mogli nim dysponować według własnego uznania. Przykładem było anulowanie uchwały likwidującego się towarzystwa wędkarskiego, które swoje schronisko wędkarskie w Łopusznej postanowiło przekazać nie PZW lecz Uniwersytetowi Jagiellońskiemu. W sumie była to bezwzględna ingerencja władz w celu likwidacji ZSTW, który oskarżono o elitarność nie do pogodzenia z zaprowadzonym ustrojem i robotniczo-chłopską równością.
Sam się zastanawiam na ile prawowitym właścicielem Łopusznej jest PZW i ktotak naprawdę może wnieść (i może powinien!!!) roszczenie w tej sprawie. Może jakiś członek dawnego ZSTW?
15/10/2011 11:51 pm
Z duzym poślizgiem odpowiedź ale byłem intensywnie zajęty zbieraniem runa leśnego. Prawdziwki i rydze się wysypały niedaleko mej wiejskiej chałupy, co w konsekwencji wywołało powstanie tzw amoku grzybowego. Jajeczniczka na Rydzykach co prawda lekko zahacza o kanibalizm ale na rydzykach juz nie i potrafi mocno poruszyc soki trawienne. Jednym słowem pychota i niebo dla podniebienia. Zapewne pamiętasz Darku naszą dyskusję kilka lat temu, gdy na jaw wyszło, że Łopuszna to obraz nędzy i rozpaczy, zdewastowana przez władze PZW. Winni dewastacji byli tak bezczelni, że zwrócili się z apelem do wędkarzy aby zebrać środki finansowe na jej rewitalizację. Już wtedy przewidywaliśmy, że zakończy się to sprzedaża Łopusznej a wędkarze zostaną zrobieni w ciula. I nie myliliśmy się. Dla mafii milicyjno postpezetpeerowskiej z Twardej, ośrodek w Łopusznej to kolejne miliony, które można przejąć. Ich nie interesuje historia i tradycja związana z Łopuszną, bo to nie ich tradycja. Ich historia i tradycja nie wykuwała się w Towarzystwach Wędkarskich na dekalogu Józefa Wyganowskiego ale na egzekutywach partyjnych w internacjonalnej walce z kontrewolucją antysocjalistyczną. Tam nie mówiło się kolego wędkarzu tylko towarzyszu, wicie rozumicie. Jesli jest chociaz jeden członek Polskiego Towarzystwa Wędkarskiego, to powinien wystąpić z wnioskiem do Sądu o natychmiastowe wstrzymanie sprzedaży Ośrodka w Łopusznej i zwrot prawowitemu właścicielowi lub ich następcom. PZW nigdy nie było prawowitym natępcą prawnym PTW. To była klasyczna grabiez w stylu słynnych dekretów Bieruta.
09/11/2014 10:23 pm
31/10/2011 2:49 pm
Hey. Może okręg Krosno to kupi, skoro są tacy przodownicy w gospodarowaniu? Niech wprowadzą dodatkową opłatę na OS, napiszą że taraz będzie 2 razy więcej ryb - i już kasa będzie z frajerów
31/10/2011 11:41 pm
Swołocz popezetpeerowska z przydupnikami pozbawia nas tradycji i historii. Podtrzymuje sie trupa aby nim kierować. Jako zywcem przypomina mi to reanimację Breżniewa w czasach minionych. Możesz tego nie pamiętać ale Lońkę też podtrzymywali przy życiu wszelkimi sposobami aby kierowac z tylnego siedzenia śmierdzącym juz trupem. Tu chyba mamy podobny przypadek. Kowalszczyzna dobrze wie, że nie wygra wyborów. Bardziej zasłużeni czekają w kolejce na swoją szansę i dlatego mamy to co mamy. A majątek członków stowarzyszenia sukcesywnie jest wyprowadzany do prywatnych kieszeni. Oficjalnie na dalszą działalnośc Związku. Tylko po cholerę ten Związek ma działać, jeśli nic nie robi w obszarze najbardziej istotnym, czyli w pogłowiu ryb. Casus ZO Zielona Góra to tylko wierzchołek góry lodowej. Takie myki sa praktycznie w każdym Okregu, tylko skala raz jest mniejsza raz większa. Ze składek na zarybianie i ochrone ryb, połowa wpada do kieszeni cwaniaków.
01/11/2011 11:27 am
Rysiek, może ciebie to obchodzi, ale jak ja płacę za pozwolenie na łowienie ryb w PZW, to mam gdzieś czy jest jakiś majątek, jakieś łodzie, jakieś ośrodki itd. Moga se to wszystko wziąć, ukraść, mnie to ani ziębi ani grzeje i myśle że tylko nieliczni się przejmują. Kradzione nie tuczy, nic z tego im nie przyjdzie. Pozostaje jedynie satysfakcja, że te dziedygi nie skonsumują tego majątku, bo im hemoroidy nie pozwolą siedzieć na tych włościach, albo już nie trzymają zwieracze więc jak zasiądą, gówno się rozleje po całych gaciach. Popatrz na te twarze, zniszczone życiem i alkoholem, na ludzi którym się nic w życiu nie udało i zostali nie gentelmenami wędkarstwa, a gentelmenelami. Choćby nie wiem ile nakradli, nic w życiu dobrego ich nie czeka, nic po sobie nie zostawią, umierając będą mysleć jak bardzo wszystko spieprzyli w życiu, niczym nie będa mogli się cieszyć, żadnej satysfakcji. Kara zawsze przychodzi...
01/11/2011 1:24 pm
Meneli spod znaku kowalszczyzny i milicyjnej pały mam głęboko w d.pie. Ścierwo zawsze pozostanie tylko ścierwem chocbyś je nawet zawinął w jedwabie. Taki już urok ścierwa. Ale nie lubię gdy prymitywny menel okrada mnie w biały dzień i jeszcze sobie za to przypina odznakę z wieńcami i rogami. I nie biega tu o wartośc materialna na którą się ślini menel związkowy ale okrada mnie i innych z historii i tradycji. Czy w ramach rewanzu mam iść i nasikać im na grób? Czy rzeczywiście mam zejść do poziomu intelektualnego chomika, który reprezentuje kowalszczyzna i milicyjna mafia.
Jacek Grobelny <jgrobelny1UKRYTY@FILTRSPAMUonet.USUNpl>
25/11/2011 11:00 pm
Czytając ten artykuł miałem wrażenie, iż czytam materiał przedwyborczy skrajnie prawicowego działacza partyjnego. a nie człowieka, któremu zależy na rozwoju wędkarstwa. Artykuł ten przesycony jest nienawiścią i wrogością do wszystkiego i wszystkich którzy inaczej myślą lub nie wywodzą się ze skrajano prawicowego pnia narodowego.
Wydaje mi się, iż mimo nienawiści do obecnych władz PZW na szczeblu ZG i Okręgów autor tego artykułu jest człowiekiem dla którego dobro wędkarstwa jest sprawą ważną. Używając jednak takiego języka i obrażając bardzo wielu działaczy na szczeblu okręgów, nie osiągnie Pan celu - "rozwój wędkarstwa". Proszę zauważyć, iż wielu działaczy PZW jest ludźmi na wskroś uczciwymi i cieszącymi się dużym szacunkiem w swoich środowiskach a Pan delikatnie mówiąc nie ma prawa obrażać ludzi tylko dlatego, iż podejmują decyzje z którymi się Pan nie zgadza.
Wnoszę, aby przedkładał Pan swoje krytyczne zdanie na temat PZW w sposób cywilizowany a być może Pana ważny głos zostanie zauważony i uwzględniony przez obecne władze PZW.
Z wędkarskim pozdrowieniem - Jacek Grobelny Okręg PZW Sieradz
16/02/2012 9:19 am
Cytuję: „Wnoszę, aby przedkładał Pan swoje krytyczne zdanie na temat PZW w sposób cywilizowany a być może Pana ważny głos zostanie zauważony i uwzględniony przez obecne władze PZW”.
Szanowny Panie Jacku Grobelny. Pańskie poczucie niższości i włazidupstwo przewyższa tylko … Pańskie poczucie niższości i pragnienie włazidupstwa.
A prawi ludzie za Pana i Pańskich kolegów i waszą uwagę dziękują. Poradzimy sobie sami.
05/12/2011 7:45 pm
Jednym słowem zostałem zaszeregowany do grupy osób genetycznie nienawidzących PZW a jeszcze bardziej, kryształowych działaczy tejże szacownej organizacji, która w pocie czoła i z mozołem, z roku na rok poprawia rybostan polskich wód a działacze z potrzeby serca są genetycznymi społecznikami. Jak widać z powyższego, moda na genetykę w Polsce jest nadal kultywowana. Po genetycznych patriotach , przyszła pora na genetycznych działaczy społeczników. Do PZW należę od czterdziestu lat i zapewne moim błędem było przystąpienie do tego stowarzyszenia gdy Prezesem PZW był towarzysz Grochal a mężem opatrznościowym towarzysz Kruczek, etatowy szef CRZZ czyli Centralnej Rady Związków Zawodowych. Przystepując do stowarzyszenia w takich okolicznościach osobowych, siłą rzeczy stałem się elementem reżimu komunistycznego, uciskającego z cała bezwzględnościa pracujący lud miast i wsi. Na tle zdrowej tkanki robotniczo-chłopskiej jawię się jako wredny komuch, czynnie wspierający totalitarny rezim. I nic nie usprawiedliwia mnie, że wówczas do PZW nalezało około 1,5 mln członków. Suma summarum byłem jednym z 1,5 milionowej rzeczy uciskaczy. Co zaś dotyczy mego stosunku do działaczy stowarzyszenia, pogardzam ścierwem związkowym, które z olbrzymią determinacja robi to czego nawet wredne komuchy nie odważyły sie robić i chapeau bas przed ludźmi, którzy z równą determinacją próbują ochronic stowarzyszenie przed wyżej wymienionym ścierwem. I to jest cała tajemnica mego stosunku zarówno do PZW jako całości i do działaczy w szczególnosci. Bo z działaczami szanowny kolego Grobelny jest tak, że są osoby, którym można i nalezy podać rękę, w dowód uznania za dzieło, którego sie podjeli i tacy, którym przed podaniem reki nalezy po prostu dać w mordę. Jeśli mamy polemizować konstruktywnie, to polemika musi byc oparta o fakty a nie pobożne życzenia. Na miły początek polemiki, prosze podac kilka faktów, potwierdzających tezę, że w ostatnim dziesięcioleciu cokolwiek zmieniło sie na plus w obszarze poprawy rybostanu, demokratyzacji praw członka Związku, poprawy gospodarności stowarzyszenia na wodach bedących własnoscia Skarbu Państwa. I nie rozchodzi się tutaj o zarybienie jednohektarowego stawku najszlachetniejszą rybą w Polsce jaką jest podobno karp ale o działania globalne, poprawiające kondycje polskich wód na całym obszarze Polski.
Polskie wędkarstwo znalazło się na samym dnie, pod każdym wzgledem. Wody są jałowe jak niewycielona jałówka. Zasady moralne wśród wędkarzy osiągnęły stan totalnego zwyrodnienia. Przepisy RAPR-u obowiązują tylko na papierze a nie w codziennym stowarzyszeniowym życiu. Malwersacja pieniędzy związkowych i majątku związkowego powszechna.Afery takie jak w ZO Zielona Góra, ZO Poznań czy ZO Nowy Sącz, praktycznie nie wywołują żadnej reakcji. Usuwa się płotki a rzeczywiści sprawcy pozostają bezkarni. Nie zetknąłem się z przypadkiem aby działacz odpowiedzialny za malwersację czy przywłaszczenie został skazany prawomocnym wyrokiem a Związek dochodził swych praw na drodze postępowania sądowego na drodze cywilnej. I to jest ta rzeczywistośc kolego Grobelny, z którą stykamy się na codzień a naigrawanie się z tego czy innego utrwalacza władzy ludowej z minionego okresu jest tylko potwierdzeniem tej smutnej rzeczywistości. Koń jaki jest każdy widzi, z jednym wyjątkiem. Ta reguła nie dotyczy konia.
Wodom cześć, kolego Grobelny. Myślę, że kolega zna to hasło. I myślę, że kolega je rozumie i pojmuje, tak samo jak ja. Wodom cześć, oznacza głeboki szacunek do wszelkich form zycia zamieszkujących wody. Oznacza przyjęcie zobowiązania na każdego z nas aby wszelkimi siłami bronic tego specyficznego obszaru przyrody. Niestety to hasło stało sie pustym frazesem zamiast imperatywem. I dlatego z żelazną konsekwencją będe zwalczac związkowych cwaniaczków i bydlaków, którzy do tego hasła mają stosunek lekceważący.
27/11/2011 11:51 am
... które by były wystarczająco obrażające pezetwu i działaczy za to, że zabili polskie wody. To nie język nienawiści, tylko delikatny komentarz, jesli chce pan usłyszeć męski komentarz niech pan z wędkarzami porozmawia. Tylko nie z przydupasami działaczy, zapewniających przydupasom odpowiednią ilość karpia.
W artykułach nie ma nic co by wskazywało na "prawicowo-narodowe" sympatie autora, zaś z samo użycie słowa "prawicowy" jest jak najbardziej komplementem, bo kojarzy się z prawością uczciwością i zdrowym podejściem do spraw. W przeciwieństwie do lewactwa, lewusów i lewych interesów, które od razu się kojarzą z milicyjno - złodziejską kliką - pezetwu. I wyjątki o regule nie stanowią.
To przez fakt istnienia pezetwu w takiej formie - przykrywki - do wyjmowania lewej kasy, przez poziom intelektualny działaczy, zezwolenie na to że mięsiarsko karpiowy motłoch ma cokolwiek do powiedzenia, polskie wody zą bezrybne, a uprawianie wędkarstwa w Polsce nie jest możliwe. Bo zarzucanie wędki do bezrybnej wody to nie wędkarstwo tylko wariactwo. Zaś za dopuszczenie do kompletnej degradacji wód, to działacze pezetwu powinni być publicznie powieszeni za Narząd Główny, więc proszę się cieszyć z delikatnej formy komentarzy pana RS.
Zaś hasła "grzeczniej - może władza łaskawie pana usłyszy" - to my znamy doskonale z epoki, w której tkwi mentalność pana milicjanta Grabowskiego i jemu podobnych, nie dziwi więc fakt że działacz pezetwu posługuje się tym schematem myślenia.
Przepraszam, ale działaczy pezetwu to ja zwykle - żegnam ozięble z domieszką ironii.
Maras <>
30/11/2011 10:30 pm
Rysiu pod Twoim nosem znowu wdała się gangrena tocząca zdrowszą tkankę PZW (czytaj młodych chcących beton skruszyć). Poczytaj sobie co robi PZW Poznań na pięknych i kiedyś rybnych jeziorach pojezierza leszczyńskiego. Oto link: http://ryby....%81OWY-RYBACKIE
Rybacy na zlecenie PiZdjuW trzebią jedno jezioro po kilka razy. Ryby są już na zimowisku i na echosondzie jest aż ciemno więc nie ma problemu z wyłowieniem. O kontroli i dokumentacji nie ma co pisać, jak chcesz rybkę możesz od razu kupić. Podobno w Poznaniu ktoś dobrze posmarował i biorą tą rybę. Aha i na przyszły rok będzie co zarybiać bo jeziora puste- wiedomo wędkarze wyłowili. Takiej rzezi jeszcze nie było i na zapytanie ZO milczy. Sprawa nadaję się do prokuratury lub CBA, choć nie jestem zwolennikiem tej ostatniej. Myślę jednak, że w czasach słusznie minionych szybciej taką sprawę by się załatwiło strasząc Musiałków i innych jakimś sekretarzem występującym w imieniu całej rzeszy ludzi chcących odpocząć po pracy. Dzisiaj gnoje mikogo się nie boją.
P.S. Rysiek uwielbiam Twoje artykuły, szczególnie o PZW
06/12/2011 7:10 pm
Od kilku juz lat nie należę do ZO Poznań. Kiedys uznałem, że szkoda moich pieniędzy na zasilanie Okręgu, który głęboko gdzies ma poprawę poziomu rybostanu. Po słynnej aferze z malwersacja pieniędzy przez byłego Prezesa i byłego Dyrektora biura ZO, myślałem, ze przyszedł czas na otrzeźwienie i nowa miotła zrobi porządek, wymiatając koterię, która się zagnieździła w ZO za czasów Krupskiego. Nadzieje były płonne i nowa miotła jest gorsza od starszej tylko bardziej cwana a całym biznesem kręci Kuligowski, były Dyrektor Zakładu Rybacko-Wędkarskiego. Tutaj jest link do strony o wielkości zarybień: http://www.p...id=8&Itemid=112
Wystarczy popatrzec gdzie były duże zarybienia i gdzie były jeszcze większe odłowy. Wnioski sie same nasuwają. Jak widzisz mechanizm jest prosty jak konstrukcja cepa. Członkowie PZW zarybiają a podmiot gospodarczy, powołany przez ZO PZW jako spółka handlowa z nieograniczona nieodpowiedzialnością trzepie jeziora aż miło. Można sie tylko głośno zastanawiac ile pieniędzy za odłowione ryby, trafia do kieszeni zaradnych ojców założycieli tejże spółki. Jak widzisz spółka nie ponosi żadnego ryzyka. My zarybiamy a oni zbierają smietanę. I wiesz co mnie najbardziej zastanawia? Czy Zakład Rybacko-Wędkarski otrzymuje każdorazowo, zgodę użytkownika na odłów ryb, gdyz zgodnie z nowelizacją prawa, musi takową zgodę posiadać. Zastanawiam sie także co to bedzie gdy zostanie wprowadzony przepis o obowiązkowej opłacie środowiskowej za prowadzenie działalnosci na wodach będących własnością Skarbu Państwa. Taka nowelizacja jest rekomendowana przez Krajową Radę Gospodarki Wodnej. Jak myślisz, kto zapłaci to? Ja nie mam wątpliwości
Maras <>
13/12/2011 8:00 pm